Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, eksport polskich produktów w pierwszym półroczu br. wzrósł o ponad 6%. Najwięcej rodzimych produktów sprzedajemy do Niemiec i Wielkiej Brytanii.
„Tak duży wzrost eksportu nie wpływa jednak znacząco na rozpoznawalność marki POLSKA,” komentuje Sebastian Sadowski-Romanov, który na co dzień wspiera polskie firmy w rozwoju eksportu.
Zgodnie z najnowszym raportem GUS, eksport polskich produktów w pierwszym półroczu wzrósł o 6,2% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku i wyniósł ponad 72 mld EUR.
„Wzrost eksportu do krajów zachodnich pokazuje, że europejskie gospodarki coraz lepiej radzą sobie z kryzysem,” wyjaśnia Sebastian Sadowski-Romanov, właściciel firmy ITRO w Białymstoku, wspierającej polskie firmy w rozwoju eksportu.
Sprzedajemy produkty – nie markę POLSKA
Ze względu na nasilające się rosyjskie embargo, polscy producenci eksportowali głównie do krajów Unii Europejskiej (80% eksportu ogółem). Państwem, do którego sprzedaliśmy najwięcej (za ponad 81 mld zł!), są Niemcy. Jednak jak przekonuje Sebastian Sadowski-Romanov, te pozytywne statystyki nie przekładają się na rozpoznawalności marki „Made in Poland” w tym kraju:
„Większość naszych klientów sprzedaje wyroby „private label”, czyli pod marką firmy zamawiającej. Znaczący procent eksportu to produkcja dużych koncernów np. samochodowych, które swoją produkcję z Polski wywożą do innych krajów. Biorąc pod uwagę, że Niemcy są największym inwestorem zagranicznym w Polsce, to i wysokość wymiany handlowej przestaje tak dziwić. Jeżeli porównać strukturę importu i eksportu między Polską i Niemcami, okaże się, że przerabiamy i wysyłamy uszlachetnione wyroby. Nie mamy praktycznie żadnych marek globalnych kojarzonych z Polską,” dodaje Sebastian Sadowski-Romanov. „Dlatego stawiamy na rozwój marki POLSKA, która jest coraz wyżej wyceniana w światowych rankingach. Aby bardziej wzmocnić wizerunek Polski, stworzyliśmy POLSKĄ Wirtualną Wystawę Narodową. Jest to platforma internetowa, służąca do promocji Polski – rodzimych firm, atrakcji turystycznych oraz inwestycji za granicą.”
Wśród naszych partnerów handlowych, kolejne pozycje po Niemczech zajmowały odpowiednio – Wielka Brytania, Czechy i Francja.
„Większość naszych klientów jest nastawiona na rynki wschodnie, jednak z uwagi na kryzys i sankcje poszukują nowych rynków zbytu w Unii Europejskiej, choć nie boją się sięgać znacznie dalej np. do krajów afrykańskich czy arabskich,” wyjaśnia właściciel firmy ITRO.
Pozytywne skutki rosyjskiego embarga
Można zaobserwować znaczny spadek eksportu do krajów Europy Środowo-Wschodniej – zmniejszył się on aż o prawie 28%. Jak się można było spodziewać, rosyjskie embargo znacznie wpłynęło na wymianę handlową z tym krajem.
„Drugim ogromnie ważnym czynnikiem jest brak stabilnego kursu rubla czy hrywny i 30% dewaluacja tenge (waluty kazachskiej),” uzupełnia Sebastian Sadowski-Romanov.
W pierwszym półroczu eksport do Rosji był o ponad 30% niższy aniżeli w analogicznych okresie roku 2014. Embargo na produkty żywnościowe z Unii Europejskiej zostało przedłużone do końca 2015 roku.
„Pomimo negatywnych trendów widzimy pozytywne skutki kryzysu w niektórych branżach. Tam gdzie dominowały drogie zachodnie marki, zaczyna się poszukiwanie tańszych zamienników. Jak uczą nas w przypadku giełdy inwestować w bessie, tak i my uświadamiamy swoim klientom, że dziś jest odpowiedni czas na podejmowanie strategicznych decyzji odnośnie wejścia na rynki wschodnie,” dodaje Sadowski-Romanov.
Polska korzysta na kryzysie
To nie koniec optymistycznych statystyk. Zgodnie z prognozami Ministerstwa Gospodarki, ożywienie polskiego eksportu będzie postępować – do końca 2015 r. ma wzrosnąć aż o 8% do poziomu ponad 176 mld EUR.
„Polska jako kraj producentów, firm wytwarzających fizyczne dobra, korzysta na kryzysie, gdyż konsumenci poszukują oszczędności, co zmusza zagraniczne firmy do poszukiwania nowych dostawców. Polskie przedsiębiorstwa czują się bardzo dobrze w kategorii dóbr o wysokiej jakości w stosunku do ceny oferowanych produktów,” komentuje Sebastian Sadowski-Romanov. „Szczególną uwagę wśród inwestorów dziś zajmuje Iran, który po 10 latach ponownie uzyskuje dostęp do światowego handlu. Teraz to będzie rynek, gdzie będzie można zarobić duże pieniądze.”
Opublikowali to m.in.: